No i tyśka zmobilizowała mnie do kolejnego postu.
Zaglądam na pocztę - a tu fanka nie może się doczekać informacji co tam u mnie.
A u mnie sporo - po pierwsze i najważniejsze zaczęłam chodzić.
Rozumiecie
:D W końcu jestem niezależna. Mogę robić co chcę, iść gdzie chcę i
ciągnąć za to co chcę - pod warunkiem, że dosięgnę. Ale nad tym pracuję.
Dużo jem żeby szybciej urosnąć:) I udaje mi się - a jakże:)
No w każdym razie - na pewno rozumiecie teraz dlaczego komputer poszedł w odstawkę.
Świat jest niesamowicie ciekawy. Tyle rzeczy można dotknąć, wsadzić do buzi,
podnieść z podłogi, ściągnąć z mebli, stołu i tak dalej. Wszędzie
czekają pochowane na mnie niespodzianki - które tylko czekają aż je
odkryję
A ja staram się jak mogę - i nie daję im długo czekać na odkrycie.
ogólnie
jest fajnie - tylko czasami zdarza mi się odkryć coś zbyt ciepłego -
gorącego wręcz. Ale wtedy rodzice, babcia, siostra uczciwie starają się
mnie ostrzec - mówiąc nagle i przeraźliwie - hhhhhhyyyyyyyy czy jakoś
tak. No akurat te słowo na mnie działa. Raz pod kontrolą pozwolili
dotknąć mi nagrzanego piekarnika - i teraz już wiem, że czasami - ale
tylko czasami mają rację. Pewnych rzeczy nie należy dotykać.
Na szczęście niewiele ich. A cała reszta - z resztą się zaprzyjaźniam.
A mama - mama czasami mówi że spokojniej było gdy nie umiałam chodzić. Ciekawe czemu??
A teraz spadam. Jeszcze nie sprawdziłam co ukryli w szufladach w kuchni
Ps.
Jeśli czytacie ten wpis - i właśnie ząbkujecie - tak jak ja - to jednym
z lepszych sposobów na zęby są kredki starszej siostry. Ciężko je
zdobyć - bo zarówno siostra jak i rodzice bronią ich jak lwy - ale
naprawdę idealnie masują bolące dziąsełka. A i potem mycie twarzy
murowane. Ale i tak Polecam