czwartek, 13 września 2012

Łóżeczko dla dzieci - kto je wymyślił??

Rodzice to jednak dziwne stworzenia. Czasami wpadają na tak głupkowate pomysły, że szkoda gadać. Tak - powiedzmy to wprost i głośno. GŁUPKOWATE!!! Inaczej tego nazwać nie można.

Przykład?? Proszę bardzo. Parę miesięcy temu stwierdzili, że powinnam spać sama w swoim łóżeczku. Było to dokładnie w chwili, gdy stwierdziłam że od bufetu mamy wolę mleko z butelki. 


Wolałam - bo zawsze smakowało tak samo i szybko mleko leci. Nie trzeba się zbytnio wysilać żeby się najeść. Z piersią to zupełnie inaczej - trudniej. A ja wolę jak jest łatwo i przyjemnie. Szczególnie gdy głodna jestem.
A wracając do tematu - jak mama zorientowała się, że jej piersi do buzi nie wezmę, to stwierdziła - że dobrze byłoby gdybym spała sama. W takim małym paskudnym łóżeczku. Z którego nawet wyjść nie można!!! Czaicie klimat - dla mnie to było po prostu wiezienie a nie łóżko. No pomyślcie sami. Czy gdyby Was zamknięto w miejscu bez wyjścia - to spało by się Wam przyjemnie???
Czy może szukalibyście wyjścia non stop?? No właśnie !! 


To dlaczego wydaje się Wam, że nam niemowlakom to się podoba?? No dobra - za ogół się nie wypowiadam. W każdym razie mi nie podobało się wcale.

Tym bardziej że wcześniej sobie przyjemnie, ciepło i spokojnie zasypiałam przy mamie. Czułam jej dotyk, czułam jej zapach, nawet słyszałam te samo bicie serca jak w mojej kawalerce. I co?? I teraz mam zasypiać bez tego?? Mowy nie ma.
 

Gdy tylko pierwszy raz położono mnie do łóżeczka - a ja zorientowałam co się dzieje - zrobiłam to co zawsze robię na znak protestu. Mocno się wydarłam. Zaczęłam płakać długo i przeraźliwie - aż mama nie wytrzymała i zabrała mnie z tego miejsca (dobrze mieć sprawdzone sposoby - które działają na rodziców zawsze i wszędzie).
Myślałam że już po problemie - że głośno i wyraźnie wytłumaczyłam rodzicom, że nie lubię łóżeczka i absolutnie nie chcę spać sama. Ale nie..


Zasnęłam przy mamie - i nagle budząc się w środku nocy - okazało się że znów jestem sama. No więc ja znowu w wycie na cały głos. Zaraz była mama przy mnie. Tata poszedł zrobić mleko. W ramionach mamy się uspokoiłam. Wypiłam mleko zasnęłam - ale tym razem już spałam znacznie czujniej. Gdy tylko próbowano mnie podnieść i przenieść - od razu się budziłam z płaczem. Rodzice mówili potem, że w ten sposób zeszło nam do 2 w nocy - cokolwiek to znaczy. 


Potem znowu mocniej zasnęłam - i znowu obudziłam się sama. Myślicie że mi się to spodobało?? Oczywiście że nie - więc wiadomo co zrobiłam. 

Wstała mama - jakaś nieprzytomna była. Oczy miała ledwo otwarte, ruchy mało skoordynowane - przestraszyłam się, że jeszcze mnie upuści - więc żeby się obudziła wydarłam się jeszcze głośniej. Poskutkowało. Z trudem otworzyła drugie oko. I spytała - Wiki co się stało??
Ty się jeszcze pytasz co się stało - zostawiasz mnie samą - i pytasz co się stało??

 
Znowu leżałam obok mamy - tym razem to ona szybciej zasnęła ode mnie. Więc do rana miałam już spokój.
 

Kolejna noc wyglądała identycznie.
 

Trzeciej już nie próbowali położyć mnie do łóżeczka.
Rodzicom czasami naprawdę trzeba długo tłumaczyć o co człowiekowi chodzi... Na szczęście w końcu zrozumieli :)



Ps. To nie moje zdjęcie - moje może się pojawi jak będzie 30 publicznych obserwatorów :D

5 komentarzy:

  1. Wiki Ty mały łobuzie. Jeszcze roku nie masz i już rodziców ustawiłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostro to chyba zmówiłaś się z moim Osinkiem! Bo on też uważa że łóżeczko jest blee :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas jest podobnie - spanie bez mamy jest nie do zaakceptowania :) Z tego powodu już się nawet łóżeczka pozbyliśmy bo stało puste i nieużywane - tylko miejsce niepotrzebnie zajmowało ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. rewelacyjnie napisane:) u mnie było dokładnie tak samo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Franek zasypia z nami, jest odkładany do łóżeczka, a potem w nocy, bez jednego jęknięcia słyszymy tylko "tup tup tup tup tup" i jest z nami z powrotem... co to będzie jak pojawi się Staś? ja już śpię na skraju łóżka ;) lub, jak są noce jak ta - nie śpię wcale :/

    OdpowiedzUsuń